Mieliśmy okazję przyjrzeć się bliżej miejskiej części Bazaru Różyckiego, której tymczasowa aranżacja (mówi się, że to rozwiązanie na najbliższe 3-4 lata do czasu całościowego potraktowania terenu bazaru) zbliża się ku końcowi i na której pojawili się już pierwsi kupcy.

Dobre złego początki

To co cieszy, to fakt, że u progu trzeciej dekady XXI w. kupcy wreszcie będą mieć ciepło w pawilonach i będą mogli skorzystać na miejscu z normalnej toalety (podobnie klienci). Tyle pozytywów. A wszystko za 27 zł netto/m kw miesięcznej dzierżawy (wykaz nr 2/2020) – choć według części kupców po podsumowaniu wszystkich opłat stawka nie wygląda wcale tak różowo.

Reszta to naszym zdaniem zaprzeczenie idei rewitalizacji, myślenia o mieście w realiach kryzysu klimatycznego, dostępności…  O samych pawilonach-kontenerach (ich formie, kolorze, materiałach, z których zostały wykonane) już pisać nie będziemy, bo wystarczająca fala krytyki wylała się już na tę inwestycję.

Długa lista grzechów

A więc co wykonano nie tak? Naszym zdaniem niemal wszystko:

? lokalne bazary, to z reguły miejsca do których można przede wszystkim podejść, czy przyjechać na rowerze; tymczasem na nowego Różyca można wjechać autem, dosłownie; parkujące pojazdy utrudniają poruszanie się osobom na wózkach zastawiając jedyny podjazd; nikt projektując tę przestrzeń nie pomyślał też, by uczynić ją bardziej dostępną (między alejkami nie ma prowadnic dla osób niewidomych, czy niedowidzących, które przecież też mogą chcieć zrobić na bazarze zakupy…),

? na terenie nowej części bazaru zauważyliśmy na razie 4 (słownie cztery) stojaki rowerowe; trochę mało (w wizualizacjach jest 10 szt.), by zachęcić do przyjazdu rowerem (choć jeszcze kilka miejsc znajduje się przy Muzeum Pragi i Centrum Kreatywności),

? kosze na śmieci? Brak, nie licząc 2 (słownie dwóch) worków na metalowych ramach; o segregowaniu śmieci na frakcje możemy zapomnieć; nie ma też śmietników przy ławkach ustawionych w miejscach rekreacji; zastanawiamy się też, gdzie są wiaty na pojemniki na śmieci dla kupców…

? beton, beton, beton – cała przestrzeń, nie licząc trawników przy murze od strony Kępnej oraz przy budynku Muzeum Pragi jest wybetonowana; może to i praktyczne, ale oznacza, że cała deszczówka, która zbierać się będzie na płaskich dachach, trafi do kanalizacji; a można było ją gromadzić, czy chociaż podlewać nią trawniki…

? brak oświetlenia – wiemy, że bazary nie są otwarte całodobowo, ale pominięcie tematu latarni skutecznie ogranicza możliwość działania w miesiącach jesienno-zimowych i realnie wpływa na poczucie bezpieczeństwa kupców i klientów. Znając życie, zostanie to rozwiązane przez rozmaite prowizorki, tak jak na dawnym bazarze na Banacha.

? zieleń – nie licząc trawników, jest rachityczna; symbolem betonowe donice przypominające wanny z prosektoriów ze sterczącymi niewielkimi drzewkami zasypanymi tłuczniem…; a można było próbować nasadzeń bezpośrednio w gruncie (na wizualizacjach widać takie w części socjalnej bazaru – może jeszcze się pojawią?), założyć zielone ściany (choćby na budynku Muzeum od strony bazaru, czy na murze od strony ulicy Kępnej, pozostawionym w stanie ruiny), o zielonych dachach pawilonów nie wspominając.

Brak pomysłu na rewitalizację

Tymczasowy lifting miejskiej części bazaru teoretycznie jeszcze trwa (za płotem prowadzone są prace w ramach części socjalnej). Całość inwestycji ma kosztować podatników prawie 6 mln zł. Czy można było te pieniądze wydać lepiej? Pozostawiamy to Waszej ocenie.

Z naszej perspektywy największym problemem pozostaje brak całościowej wizji tego miejsca. Warszawie brakuje odważnej koncepcji rewitalizacji. Bazar Różyckiego stanowi centrum zaniedbanego obszaru Starej Pragi i mógłby stanowić punkt wyjścia do tchnięcia życia w cały kwartał, wliczając w to makabrycznie wręcz zaniedbaną ulicę Brzeską. Niestety, nic z tego się nie ziściło, a miasto zaoferowało nam co prawda czysty, ale zupełnie pozbawiony ducha i potencjału blaszany bazar.

Bazar Różyckiego w mediach

Przy okazji końca remontu mieliśmy okazję wypowiedzieć się o remoncie do rozmaitych mediów.

„Stołek” o Nowym Różycu

W stołecznym wydaniu „Gazety Wyborczej” możecie przeczytać o tym, co mogło być lepiej zrobione na nowym, lepszym (?) Różycu (betonoza, rachityczna zieleń, rozwiązania antyekologiczne, brak właściwych pojemników i przestrzeni na śmieci, nieznany pomysł na handlowy profil bazaru). 

Artykuł z Stołecznej "Gazety Wyborczej" o Bazarze Różyckiego

Artykuł z Stołecznej „Gazety Wyborczej” o Bazarze Różyckiego

Rozmowa o Bazarze w Radio Warszawa

W Radio Warszawa o naszych spostrzeżeniach dotyczących tej przestrzeni oraz pomysłach na jej poprawę (więcej zieleni, więcej rozwiązań ekologicznych, promocja dziedzictwa kulturowego Pragi) z redaktorem Piotr Wróblewski rozmawiał Krzysztof Michalski z naszego stowarzyszenia. Tę rozmowę polecamy szczególnie decydentom z Miasto Stołeczne Warszawa oraz autorom koncepcji architektonicznej z OCA Architekci.

Więcej można przeczytać także na stronie internetowej Radia Warszawa.

Bazar Różyckiego w „Fakcie”

Bazarowi Różyckiego przyjrzeli się też dziennikarze „Faktu”, gdzie także miał okazję wypowiedzieć się Krzysztof Michalski.

Artykuł o Bazarze Różyckiego w „Fakcie”

Bazar Różyckiego w Radio Plus

W wywiadzie dla Radio Plus zwróciliśmy m.in. uwagę na brak zieleni oraz wszechobecny beton. Skomentowaliśmy też, że rozczarowaniem jest oferowany na targowisku asortyment: zamiast produktów żywnościowych dominują ciuchy, choć Pradze od lat brakuje dobrego bazarku z jedzeniem.

Rozmowy posłuchacie na stronie Radia Plus.

Co dalej?

Pozostała część bazaru (około 2/3 całkowitej powierzchni) jest w rękach prywatnych i póki co nie widać, by obie strony (właściciele prywatni i miasto) byli się w stanie dogadać i wspólnie zaaranżować całą przestrzeń (oby się udało za te 3-4 lata). Choć może to i lepiej, jeśli spojrzymy na odnowioną część miejską ? 

Z całą pewnością będziemy przyglądać się tej sprawie i starać przekonać wszystkie strony do zagospodarowania terenu “Różyca” w prawdziwie miejskim stylu.