Zaczyna się całkiem niewinnie. Czerwona, nieco podobna do szparagu łodyżka wyrasta z ziemi, szybko rozwijając duże, podobne do lipowych liście. W kolejnym roku z tego samego miejsca wyrasta już kilka łodyg. Przypominają trochę bambusa, są ładne, więc nikt ich nie wycina. W kolejnym roku jest ich już znacznie więcej, a do tego zaczynają wyrastać w kępach odległych od kilka metrów od pierwotnego stanowiska. Po kilkunastu latach są już wszędzie, przebijając się przez asfalt i wychodząc spomiędzy kostki brukowej.
 
Brzmi jak scenariusz z horroru? Być może, ale rdestowce to rośliny z piekła rodem. Te inwazyjne byliny świetnie czują się w naszym klimacie, szybko rosną i z łatwością zagłuszają rodzimą przyrodę.
Ponadto są bardzo trudne do wytępienia, odporne na suszę i ekspansywne – dzięki rozwiniętej sieci podziemnych korzeni mogą sięgać nawet o kilka metrów dalej niż widać na powierzchni, a wykopanie części z nich nic nie daje – roślina z łatwością odrasta nawet z małego kawałka korzenia.
 

Jak walczyć z rdestowcem?

Do walki z rdestowcami namawia Polskie Towarzystwo Botaniczne Oddział Warszawski – można ich poinformować o jego stanowiskach w Warszawie wysyłając e-mail pod adres reynoutria.waw@gmail.com oraz dodając stanowisko do mapy. Więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem. Jeżeli macie trudności z rozpoznaniem rdestowca ostrokończystego i rdestowca sachalińskiego, świetnie identyfikuje je darmowa aplikacja Plantnet. Można też o nich więcej przeczytać w materiałach Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu.
 

Dlaczego rdestowce są groźne?

W przeciwieństwie do dużo bardziej medialnego barszczu Sosnowskiego, rdestowce nie są toksyczne i nie zagrażają bezpośrednio ludzkiemu zdrowiu. Są natomiast zabójcze dla rodzimej natury (zasłaniają dostęp do światła roślinom niższym od drzew i zmieniają całe połacie terenu w monokulturę, w której może żyć niewiele gatunków zwierząt), a ponadto przez swoją żywotność i zdolność wciskania się w najwęższe szczeliny potrafią niszczyć infrastrukturę z fundamentami i asfaltowymi drogami włącznie.

Z tego powodu nie należy wyrzucać ziemi która może zawierać rdestowca – nawet niewielki kawałek kłącza może odrosnąć w nowym miejscu. Najlepszy sposób utylizacji korzeni rdestowca to kompostowanie na miejscu albo spalenie.
 

Rdestowce na Pradze-Północ

W Polsce rdestowce występują przede wszystkim na terenach kolejowych. Na Pradze – dzięki bliskości torów praktycznie z każdej strony – można je także bez większego kłopotu spotkać w obrębie osiedli mieszkalnych. Przykładem niech będzie dorodny rdestowiec ze zdjęcia, wyrastający wprost spod ściany kamienicy przy ul. Łomżyńskiej na Szmulkach. Być może warto, żeby zarządca nieruchomości się nim zainteresował, zanim na dobre rozgości się w fundamentach?
 
Brak opisu.